czwartek, 12 lutego 2015

WishList 2015 - czyli czego pragnę najbardziej.


Hej !

Postanowiłam zebrać w jednym poście moje kosmetykowe obiekty pożądania :) Oto one:



 PIELĘGNACJA:



1. Clinique, Take the day off - balsam do demakijażu, ok.145 zł
2. Clinique, All about eyes rich - krem pod oczy, ok. 169 zł
3. Dr Irena Eris, Hydrogenic - krem przeciwzmarszczkowy - ok. 79 zł


MAKIJAŻ:

A. Twarz:


1. MUFE Full cover - korektor, ok. 159 zł
2. MUFE HD Foundation - podkład HD, ok.199 zł
3. MUFE Aqua Brow - farbka do brwi, ok. 105 zł
4. Benefit Puff Off - żel wygładzający kontur oka, ok. 139 zł
5. Senna Full Coverage Concealer - korektor, ok. 105 zł



1. The Balm Bahama mama - bronzer, ok.55,90 zł
2. The Balm How 'Bout Them Apples? - paleta róży, ok. 109 zł
3. The Balm Hot Mama - róż, ok. 51 zł
4. The Balm Cindy- Lou Manizer i Mary- Lou Manizer- rozświetlacz, ok. 64,90 zł
5. Makeup Revolution Goddes of Love - rozświetlacz, ok. 25 zł

B. Oczy:


1. The Balm Balmsai - paleta cieni, ok. 130 zł
2. Zoeva Mixed Metals - paleta cieni, ok. 72 zł
3. Zoeva Naturally Yours - paleta cieni, ok. 72 zł
4. Makeup Revolution Death by Chocolate - paleta cieni, ok. 40 zł
5. Makup Revolution Iconic I - paleta cieni, ok. 20 zł
6. Sleek Arabian Nights - paleta cieni, ok. 40 zł
7. Sleek Ultra Mattes V1 Bright - paleta cieni, ok. 40 zł



1. Makeup Revolution Awesome Metals Foil Finish - cień foliowy, ok. 20 zł
2. Makeup Geek Foiled Eyeshadows - cienie foliowe, ok. 89 $

C. Usta:


1. Clinique Chubby Stick - balsam w kredce, ok. 79 zł
2. MAC Lipstic - pomadka, ok. 86 zł
3. NYX Soft Matte Lip Cream- matowa pomadka w płynie (odcień Addis Ababa), ok. 27 zł
4. Bourjois Rouge Edition Velvet - matowa pomadka, ok. 50 zł

D. Pędzle i inne:


1. Zoeva Vegan Prime Set - Zestaw 10 pędzli, ok. 300 zł
2. Zoeva Rose Golden Complete Eye - Zestaw 12 pędzli do oczu, ok. 260 zł
3. Zoeva Rose Golden Luxury Set - Zestaw 8 pędzli, ok. 260 zł 
4. Zoeva Makeup Artist Zoe Bag - Zestaw 25 pędzli z torbą, ok. 740 zł
5. Beauty Blender - gąbeczka, ok. 85 zł


ZAPACHY:


1. Lancome La vie est belle, ok. 430 zł/75 ml 
2. Chloe Signature, ok. 400 zł/75 ml
3. DKNY MYNY, ok. 370 zł/100 ml


INNE:


1. EOS - balsam do ust, ok. 23 zł
2. Tangle Teezer, szczotka, ok. 45 zł
3. Batiste - suchy szampon, ok. 15 zł/200 ml


Używacie czegoś z tej listy? Coś odradzacie lub szczególnie polecacie?



wtorek, 10 lutego 2015

Projekt denko Bielenda, Maxfactor, Rimmel, Bioliq, Biovax, Ziaja



Hej!

Dziś przychodzę do Was z projektem denko. Pokażę kilka kosmetyków, niektóre się sprawdziły, niektóre troszkę mniej. Są w nich zarówno kosmetyki do makijażu jak i pielęgnacji oraz jeden zapach. Zaczynamy :)


Na pierwszy ogień pójdzie para z Bielendy - masło i peeling Papaya. Jeśli chodzi o peeling to spisał sie super, nie był bardzo mocno złuszczający, ale zawiera olejki i skóra była po nim przyjemnie oczyszczona i nawilżona, no i zapach, odświeżający i cudowny. Masło również mogę ocenić na +. Ślicznie pachnie, szybko się wchłania i dobrze nawilża, czego chcieć więcej? Oba produkty kupiłam w Biedronce, ceny niestety już nie pamiętam, ale nie były to wielkie pieniądze :)



Krem nawilżający pod oczy Bioliq 25+. Od producenta: pielęgnuje i nawilża skórę wokół oczu. Zawarty w kremie wyciąg z orchidei purpurowej działa kojąco i łagodząco. Krem wspomaga również regenerację naskórka oraz skutecznie zmniejsza opuchliznę i cienie pod oczami (...).

No więc... jeśli chodzi o nawilżenie - super. Nawilżył, ujędrnił i rozświetlił moją skórę pod oczami. Wypróbowałam już mnóstwo kremów pod oczy, ponieważ borykam się ze strasznymi cieniami pod oczami :( Ten krem jako JEDYNY sprawił, że cienie stały się mniej widoczne. Używałam go jakiś czas temu, ponieważ otrzymałam go w Shiny Box'ie. Stacjonarnie dostępny jest chyba w Super Pharm i mam zamiar wybrać się po nowe opakowanie. Polecam szczególnie jeśli ktoś z Was ma również problem z cieniami. Jego pojemność to 15 ml, mi wystarczył na jakieś 2 miesiące przy codziennym stosowaniu.



Maska intensywnie regenerująca do włosów suchych i zniszczonych Biovax. Według producenta nawilża, regeneruje, wygładza i nadaje połysk. Według mnie regeneruje i owszem, ale nie nawilża. Przynajmniej moich włosów, które raczej potrzebują silikonów by wyglądać pięknie. Poprawiła stan moich końcówek, jednak gdybym nie nałożyła po zmyciu innej odzywki moje włosy byłyby poplątane i suche. Może na innych włosach sprawdzi się lepiej, dla mnie 3+ za regeneracje zniszczonych końcówek. Co do zapachu - dla mnie taki drożdżowo -piwny, nic ciekawego. Pojemność to 250 ml, na moje długie włosy wystarczyła na jakieś 4-5 razy przy stosowaniu na same końcówki, cena coś ok. 17 zł, więc raczej z wydajnością średnio.


Moje odkrycie, miłość i wybawca - Ziaja Liście manuka. Oczyszczająca pasta przeciw zaskórnikom. Mam również krem złuszczający z tej samej serii i w połączeniu spisują się rewelacyjnie. Pasta zlikwidowała większość moich niedoskonałości i spowodowała zmniejszenie porów, których miałam na policzkach dość sporo. Jest wydajna, tania i dobra, nic dodać nic ująć, ideał jak dla mnie.



Do podkładów Maxfactor'a nie byłam zbyt pozytywnie nastawiona po tym jak rozczarował mnie Smooth Effect. Jednak Whipped Creme podbił moje serce. Jest to podkład lekki, średnio kryjący, dobrze matujący o konsystencji lekkiej pianki. Naprawdę powoduje, że nie ma potrzeby nakładania pudru i nie czuć go na twarzy, jest lekki jak piórko. Nie sprawdzi się jednak jeśli macie większe niedoskonałości do ukrycia, to raczej podkład który wyrównuje koloryt i poprawia wygląd skóry, ale nie ma co się łudzić, że zakryje większe zmiany. Ja stosowałam go kiedy byłam w ciąży a moja skóra w tym czasie była niczym pupka niemowlaka (ahh, te hormony). Lubię go użyć kiedy moja cera jest w miarę dobrym stanie. Jest to niestety słoiczek, który zawiera tylko 18 ml, a cena to coś ok 45 zł (?). Więc przy codziennym używaniu nie wystarcza nawet na miesiąc :(


I oto mój ukochany, przewspaniały Rimmel Lasting finish 26 HR. Kochałam jego starą wersję, kocham i nową. Jest lekki, ale dobrze kryjący, wytrzymuje na mojej twarzy cały dzień bez poprawek. Konsystencja jest rzadka, ale nie lejąca. Bardzo dobrze się rozprowadza i nie tworzy maski. Mogłabym go zachwalać bez końca, ale spróbujcie same. Widziałam, że wyszła nowa wersja Nude, mam zamiar ją wypróbować, zobaczymy czy dorówna swojemu starszemu bratu :). Pojemność standardowa 30 ml - cena ok. 30 zł, ale często jest w promocji. Jedyne do czego mogę się czepić to kolor, który jest ciut za ciemny mimo iż to najjaśniejszy z całego asortymentu.




 Następny podkład, który pokochałam dzięki Maxineczce. Lubiłam używać go latem, kiedy moja skóra była opalona i w dobrej kondycji, ponieważ krycie również nie jest tu wysokie. Posiada delikatne drobinki rozświetlające, które nie są jednak tandetne. Jego konsystencja jest lekka, cera po nim wygląda na świeżą i pełną blasku.




Masełka do ust z bielendy skradły moje serce od samego początku. Kiedy zobaczyłam je w jakiejś gazecie, cudowne malutkie opakowanko z soczystymi owocami postanowiłam - będę miała je wszystkie ! I tak też sie stało, z tym że masełko malinowe mam w pudełeczku takim oto jak niżej, a wiśniowe i brzoskwiniowe w wyciskanej tubce. Wszystkie sprawdzają się doskonale, smakują i pachną jak z bajki. Nawilżają i nadają ustom subtelny kolor, polecam polecam polecam !




I na koniec pan Klein. Zapach Obsession Night pierwszy raz kupiłam kilka lat temu i urzekł mnie. Używam go jednak tylko w okresie jesienno-zimowym bo według mnie jest dość ciężki i wyraźny, a latem wolę jednak świeże, lekkie zapachy. To moje 3 opakowanie i mam zamiar kupić następne. W Rossmannie często dostępny na promocji - 99 zł za 100 ml.




poniedziałek, 9 lutego 2015

Sprawdzamy: Korektor Inglot Cream Concealer - korektor w kremie.

Witam !

W moim pierwszym poście chciałabym przedstawić Wam recenzję kremowego korektora Inglot. Ja sama zachęciłam się do jego kupna poprzez dobre opinie na Youtube i Wizażu i nie żałuję swojej decyzji :)


Moje opakowanie nosi ślady użytkowania, ponieważ stosuję dość często. Jak widać pojemność korektora to całe 10 ml, a więc sporo. Cena to chyba 28 zł.




Korektor znajduje się w poręcznej tubce, opakowanie jest estetyczne i bardzo łatwo wydobyć z niego potrzebną nam ilość produktu.


Mój numer to 26, choć przyznam, że do mojej cery jest odrobinę za ciemny, a dodatkowo ma tendencję do ciemnienia po zaschnięciu. Żałuję, że nie wzięłam jaśniejszego :(



Konsystencja korektora jest dość gęsta, kremowa, jednak bardzo dobrze się on rozprowadza, nie jest tępy w nakładaniu, choć dość szybko zasycha. Nie jest to korektor lekki, dlatego nie sprawdzi się pod oczami, choć niektórzy twierdzą odwrotnie. U mnie nie zdało to egzaminu. Po nałożeniu niezbyt dużej warstwy pod oczy i zagruntowaniu pudrem miałam wrażenie, że jeszcze bardziej podbił mi cienie pod oczami.



Jeśli chodzi o zakrywanie niedoskonałości spisuje się bardzo dobrze. Jego krycie oceniłabym na średnie w kierunku dobrego, bo jednak aby ukryć większe problemy na cerze potrzeba dwóch warstw, co czasem i tak nie daje 100-procentowego krycia. Dobrze współpracuje z podkładem i pudrem. Korektor nie wysusza, przynajmniej u mnie. Ja mam cerę tłustą, więc nie wiem jak sprawdziłby się przy mieszanej i suchej.




Podsumowanie:

Plusy:
- dobre krycie,
- wygodne opakowanie,
- przyjemna konsystencja
- atrakcyjna cena ;)

Minusy:
- ciemnieje,
- dość ciężki.

Moja ogólna ocena to zasłużona 4.



Stosowałyście ten korektor? Jesteście zadowolone?

Opinie na Wizażu znajdziecie tutaj:KLIK!
Korektor można kupić on-line tutaj: KLIK!




Start :)



Witam :)

Długo zastanawiałam się, czy bloga założyć, postanowiłam - raz się żyję, zobaczymy co z tego wyniknie. Na blogu będę prezentowała Wam recenzje kosmetyków, czasem może moje makijaże oraz troszkę z życia prywatnego :) Trzymajcie kciuki za powodzenie, pozdrawiam !