niedziela, 27 września 2015

Jesienne nowości i nie tylko

       Hej, dzisiaj przedstawię Wam kilka drogeryjnych nowości na jesień, oraz kilka kosmetyków bez których aktualnie nie mogę się obyć. Mam też dla Was jeden bubel. :)
Follow my blog with Bloglovin




Zacznijmy od nowości My Secret - są O B Ł Ę D N E !

Paletki są (z tego co mi wiadomo) trzy, ja posiadam dwie. Jak widać są to jesienne kolory, z których można stworzyć zarówno dzienny jak i wieczorowy makijaż. Pigmentacja cieni jak za tą cenę (ok. 11zł) powala, Są super miękkie, super się rozcierają, nie osypują w dużym stopniu, nie rolują się ani nie zbierają na powiece oraz długo trzymają.





Druga nowość, która zagościła w drogerii Natura to Face Contour Mix z Kobo. Są tu 4 kolory, od jasnych po ciemne, brązy nie są pomarańczowe, podkłady są kremowe i dobrze się blendują. Jedyne co mi lekko przeszkadza to zapach, ciężki, babciny, który czuję przez cały dzień. Poza tym są bardzo miłe w użyciu. Cena w promocji to ok. 18 zł.


Kolejna perełka z My Secret - rozświetlacz Face illuminator powder w złotym odcieniu. Jest cudowny, bardzo miękki, daje piękny efekt rozświetlonej tafli. Kosztuje niewiele, a efekt jest bardzo na plus.




Dwa róże, których ostatnio używam na zmianę, częściej jednak używam tego z Makeup Revolution. Oba te produkty są bardzo mocno napigmentowane, super miękkie i bardzo długotrwałe. Cena tego z MUR to chyba 5 zł. a ten z Catrice coś ok. 10-15 zł.



Maskara, którą katuję dzień w dzień to Maybelline Lash Sensational. Jest po prostu idealna, rozczesuje, wydłuża, pogrubia. Na samym początku nie byłam do niej przekonana, ale z każdym kolejnym użyciem stwierdzam, że jak narazie to najlepsza jaką miałam.


Nowa odsłona podkładu True Match od Loreal. Mój kolor to Vanilla. Szczerze mówiąc, myślałam, że będzie bardziej żółty ( tak jak np Healthy Mix w odcieniu 52 Vanilla - dla mnie idealny kolor). Jest to podkład zdecydowanie rozświetlający - kiedy się przyjrzymy w opakowaniu widać drobinki, na twarzy jednak ich nie widać, daje za to zdrowy, rozświetlony blask cerze. Konsystencja jest bardzo lejąca, spływa po dłoni. Krycie jest raczej średnie, jednak można je stopniować.



Teraz przedstawię Wam, jak dla mnie, kompletny bubel. Kupiłam go z dużą nadzieją na zakrycie moich cieni pod oczami. Ma pomarańczowy odcień, co, jak wiadomo, powinno neutralizować siny kolor pod oczami. Nic takiego się jednak nie dzieje, mam wrażenie, że jeszcze je podbija. Nazwa produktu to NYX Dark Circle Concealer, nie wiem, czy miał być on przeznaczony jako sam korektor - jeśli tak, to w ogóle lipa, bo krycie jest zerowe. Ja nakładałam go pod mój korektor Collection. Nie robi kompletnie nic, prawie 40 zł wydane niepotrzebnie. Może sprawdzi się u kogoś, z małymi cieniami, z moimi sobie nie radzi.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz